EMP

Arvinger

Informacje o broni wykorzystującej impuls elektromagnetyczny pojawiają się w mainstreamowych mediach coraz częściej, ale pozostają niewspółmiernie rzadkie do zagrożenia jakie owa broń stwarza. Nie jetem specjalistą od technologii wojskowej, więc ograniczę się do krótkiego opisu jej działania - zdetonowana na określonej wysokości głowica powoduje wysłanie silnego impulsu elektromagnetycznego niszczącego sprzęt elektroniczny i elektryczny na znacznym obszarze (jedna głowica zdetonowana na odpowiedniej wysokości może zniszczyć większą część sieci elektrycznej Stanów Zjednoczonych).

Zniszczenie sieci elektrycznej w sytuacji, gdy jesteśmy praktycznie uzależnieni od elektryczności byłoby oczywiście katastrofą. Bez elektryczności niemożliwe jest zaopatrzenie milionowych miast w żywność i podstawowe środki do życia, ich brak w połączeniu z utratą operatywności przez policję i administrację szybko doprowadziłby o paniki i całkowitego załamania społecznego. Oczywiście od elektryczności uzależniony jest też system bankowy, służba zdrowia, policja, wojsko etc. Amerykańska EMP Comission oceniła, że w przypadku zniszczenia sieci elektrycznej w całym kraju w wyniku użycia EMP 70-90% obywateli zginie w ciągu 12 miesięcy z głodu, braku lekarstw, skutków załamania społecznego, samobójstw etc. Odbudowanie sieci elektrycznej zajęłoby lata, gdyż wyprodukowanie potrzebnych elementów nie jest możliwe w krótkim czasie. Innymi słowy, atak za pomocą EMP cofnąłby dotknięty nim obszar do XIX wieku.

Raporty EMP Comission:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Wall Street Journal o groźbie ataku z użyciem EMP:
[link widoczny dla zalogowanych]

Artur Forner

Pierwsze źródło potężne Smile

Broń nuklearna dysponuje kilkoma czynnikami rażenia, do których należy impuls elektromagnetyczny. Można powiedzieć, że masowego rażenia broń EMP jest bronią nuklearną, która nie skaża terenu, nie niszczy zabudowań i wolniej zabija.

Z bronią masowego rażenia jest tak, iż wszyscy (a przynajmniej prawie wszyscy) są świadomi, że broń masowego rażenia, od broni chemicznej poczynając, to zniszczenie za daleko posunięte i wzajemnie wytępianie się taką bronią doprowadzi prędzej czy pózniej do wytępienia większości ludzkości. Zdarzają się przypadki posłużenia się nią, np. broni chemicznej, ale należą do rzadkości, a sprawcy są ogólnie traktowani jak zbrodniarze. Bardziej przemawiający od przyzwoitości jest jednak po prostu strach przed odwetem. Infrastukturę cywilną przed atakiem elektromagnetycznym uchronić szybko nie sposób, ale wojsko łatwo przygotować do kontrataku.

Być może w większym konflikcie zbrojnym atak EMP miałby miejsce, ale jego użycie byłoby moim zdaniem ograniczone. To, co może rozłożyć USA, może rozłożyć też każde inne cywilizowane państwo świata.

Arvinger

Również nie przypuszczam, aby którekolwiek z mocarstw zdecydowało się na użycie EMP. Obawiam się natomiast, że technologia ta mogłaby wpaść w ręce terrorystów bądź państw takich jak Iran czy Korea Południowa, których decydenci niekoniecznie będą kierować się racjonalnymi przesłankami.

Co gorsza, podobne efekty jak atak EMP mogą mieć burze słoneczne skutkujące koronalnym wyrzutem masy - znanym przykładem jest burza Cartingtona z 1859 r. która zniszczyła większość elektryczności w Ameryce Północnej i Europie. Podobna burza słoneczna miała miejsce w 2012 r., ale minęła Ziemię - gdyby koronalny wyrzut masy uderzył wtedy w naszą planetę, czas potrzebny na odbudowę sieci elektrycznej ze zniszczeń szacowany jest na 4-10 lat, a straty na ponad 2 biliony dolarów. Szansa na wystąpienie takiego wydarzenia w ciągu najbliżej dekady szacowana jest na 12%, i nie jesteśmy na nie przygotowani.

Artur Forner

Z tematem burz słonecznych jestem zaznajomiony, ale jest to temat odrębny.

Terroryści to grupa, której należy się obawiać najbardziej. Państwa to inna kategoria. Zdaję sobie sprawę, że Persja jest państwem islamskim, ale jednak nie arabskim. Korea Północna zaś jest państwem, które chce przede wszystkim przetrwać. Dysponują bronią nuklearną, ale jednak nie posługują się nią bezmyślnie licząc na zajęcie popiołów Korei Południowej.

Piotr

Napisałem w wątku na temat dronów, że całkiem możliwe jest zastosowanie takiej broni o mniejszej sile na polach bitew jako ostateczne zakłócacze łączności. Naturalną reakcją wydaje się próba uodpornienia broni na tę formę ataku, co przejdzie i do techniki cywilnej.

Nie wierzę natomiast w zapaść cywilizacyjną. Osobiście mam tak stare auto, że po takim ataku wymagałoby zapewne wymiany bezpieczników, ewentualnie świec, żarówek i akumulatora. Razz

Musiałbym natomiast doczytać, jak głęboko w ziemię i ekrany "wgryza się" impuls o realnej sile, bo obecne linie energetyczne buduje się na słupach z oszczędności. Koszta oczywiście byłyby olbrzymie, ale mając informację nieco wcześniej, dałoby się uchronić cywilizację jako taką.