Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pan De
Przypadkowy dyskutant
Dołączył: 08 Wrz 2016
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:52, 21 Wrz 2016 Temat postu: Prorosyjscy, proamerykańscy, czy po prostu pro |
|
|
Jestem ciekawy Waszego zdania w tym temacie, w którą stronę powinna zmierzać polityka zagraniczna naszego kraju. Z kim powinniśmy sympatyzowac a komu podziękować za współpracę (o ile taka istnieje)
Czekam na propozycje oraz argumenty. Jeśli temat się rozrośnie przeniesiemy dyskusję do osobnych tematów gdzie będziemy wypisywać nasze za i przeciw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Artur Forner
Kanclerz Stowarzyszenia
Dołączył: 07 Wrz 2016
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabór austriacki Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:41, 21 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Każdy kraj powinien dążyć do takiego zakresu niepodległości, jaki jest tylko możliwy i to tak naprawdę leży u podstaw wszystkich konfilktów.
Polska ze względów oczywistych nie ma potencjału do w pełni niezależnego samostanowienia, jednak powinna podążać kilkoma ścieżkami umożliwiającymi osiągnięcie następujących celów strategicznych:
1. Zbudowanie bloku państw w formie federacji, konfederacji bądź zrzeszenia międzynarodowego, które obejmowałoby przede wszystkim Grupę Wyszechradzką, dalej Bałtów i północne kraje bałkańskie, a jeśli to możliwe, to Ukrainę (koniecznie podzieloną z innym państwem, lub całą w formie szerokiej autonomii/protektoratu) i Białoruś.
2. Balansowanie między Rosją a Stanami Zjedonocznymi, jednak relacje z USA są tutaj priorytetowe.
3. Utrzymywanie przyjaznych relacji z Chinami, bądź kolejnymi potęgami azjatyckiego Pacyfiku, jednak nie wyraźnym kosztem relacji z USA.
4. Utrzymywanie przyjaznych relacji z Francją i Wielką Brytanią, a tak naprawdę z każdym krajem, który współtworzyłby razem z Polską przeciwwagę dla Niemiec.
Podążanie tymi ścieżkami, w połączeniu z rozwojem gospodarcyzm, zahamowaniem/znacznym złagodzeniem implozji demograficznej i rozwojem militarnym daje Polsce możliwość stworzenia mocarstwa lokalnego, przezwyciężenia słabnącej Rosji i tym samym uzyskanie własnej niepodległości. Szczególnie interesującym w zakresie dziedziczenia rosyjskiego tronu geopolitycznego, po jego nieuchronnym i zbliżającym się upadku, jest zabezieczenie przynajmniej części rosyjskiego potencjału nukleranego, bo bez tych zabawek niepodległym być nie sposób.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pan De
Przypadkowy dyskutant
Dołączył: 08 Wrz 2016
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:08, 22 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Tak jak z punktem 1 i 4 zgadzam się w 100% tak do dwóch pozostałych mam odmienne zdanie.
Artur Forner napisał: |
2. Balansowanie między Rosją a Stanami Zjedonocznymi, jednak relacje z USA są tutaj priorytetowe. |
Jakie realne korzyści płyną dla nasz z sojuszu że Stanami?
Angażujemy się w nie swoje konflikty (geopolityczce dla nas bezsensowne) z których nie czerpiemy żadnych profitów a tworzymy sobie nowych wrogów.
Pogarszają się nasze stosunki z Rosją, zgodzilismy się na budowę tarczy antyrakietowej na terenie naszego państwa, w najbliższej przyszłości armia Stanów Zjednoczonych będzie stacjonowac w naszym Kraju co nigdy patrząc wstecz nam na dobre nie wyszło. Daje im to możliwość przeprowadzenia operacji zaczepnych a może i operacji fałszywej flagi (w czym Stany się specjalizują) i prowadzenia konfliktu że swoim wrogiem na terenie naszego państwa i naszym kosztem.
Gdyby przyszło co do czego i potrzebna byłaby nam pomóc Stany nie kiwnely by palcem, co do tego raczej nie ma wątpliwości.
Artur Forner napisał: |
4. Utrzymywanie przyjaznych relacji z Francją i Wielką Brytanią, a tak naprawdę z każdym krajem, który współtworzyłby razem z Polską przeciwwagę dla Niemiec.
|
Ani Francja (która gardze i która przegrała na swoim własnym podwórku przez swoja i unijna tolerancje) ani Wielka Brytania nie są naszymi sojusznikami o czym mieliśmy się okazję przekonać podczas drugiej wojny światowej. Uważam, że nie powinniśmy szukać przyjaciół zbyt daleko na zachodzie. Powinniśmy się skupić na grupie Wyszehradzkiej a relacje z krajami zachodnimi utrzymywać chłodne ale nie wrogie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Artur Forner
Kanclerz Stowarzyszenia
Dołączył: 07 Wrz 2016
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabór austriacki Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:42, 22 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Pan De napisał: | Tak jak z punktem 1 i 4 zgadzam się w 100% tak do dwóch pozostałych mam odmienne zdanie.
|
Chyba 1 i 3.
Pan De napisał: | Jakie realne korzyści płyną dla nasz z sojuszu że Stanami?
|
To hegemon światowy. Po upadku ZSRR jedynym supermocarstwem pozostaje USA. Chiny to na razie lokalna potęga aspirująca, która ma przed sobą kawał drogi do pokonania i wiele przeszkód do przezwyciężenia. USA ma natomiast olbrzymie rezerwy, sprawuje faktyczną kontrolę nad ONZ, kontroluje Bank Światowy, jest najpotężniejszą gospodarką świata (uważam, że Chiny tak naprawdę nie będą w stanie im dorównać, mimo że mówi się, iż pod względem PKB ważonego parytetem siły nabywczej już to zrobiły), pierwszą potęgą w kosmosie i dysponuje najpotężniejszą marynarką na świecie, która pozwala im faktycznie kontrolować międzynarodowy handel morski.
Mieć przeciwko sobie Stany, to mieć przeciwko sobie większość cywilizowanego świata. Zobacz w jakiej sytuacji są państwa, które aktywnie sprzeciwiają się USA, a jednocześnie nie posiadają broni nuklearnej. Nie można być stabilnym i suwerennym państwem, jeżeli jednocześnie nie utrzymuje się przynajmniej koleżeńskich relacji z USA.
Pan De napisał: | Angażujemy się w nie swoje konflikty (geopolityczce dla nas bezsensowne) z których nie czerpiemy żadnych profitów a tworzymy sobie nowych wrogów.
|
Napady amerykańskie na zbuntowane islamatury było dobrą okazją na zyskanie jakiegokolwiek doświadczenia bojowego WP i dobrą okazją na zarobienie na odbudowaniu kraju i rozwinięcie interesu naftowego. Polska mogła mieć w tym udział, tylko że nigdy tego nie wykorzystała. Podczas gdy koncerny innych krajów, nie tylko amerykańskie, biegały wszędzie z ofertami, ubiegając się o negocjacje, nasze usiadły wygodnie i czekali... nie wiem... na tłum klienteli walącej drzwiami i oknami? Oczywiście klientów zbyt wielu nie było.
Główny problem zarządu Kondominium polega na tym, iż nie potrafi on zyskać na wojnie napastniczej. Polska mogła w ogóle się nie angażować w konflikty. Ale chciała, między innymi po to, popraw mnie jeśli się mylę, żeby Amerykanie postawili tę tarczę antyrakietową.
Dodam też, że USA ponosiło ok. 60% wszystkich naszych wydatków na interwencję w Iraku, więc to nie było nic w rodzaju spuszczenia psa ze smyczy Zarząd Kondominium chciał w tym uczestniczyć i został w tym względzie poważnie potraktowany, wsparty finansowo i przydzielono mu prowincję do wyłącznego nadzoru.
Pan De napisał: | Pogarszają się nasze stosunki z Rosją, zgodzilismy się na budowę tarczy antyrakietowej na terenie naszego państwa, w najbliższej przyszłości armia Stanów Zjednoczonych będzie stacjonowac w naszym Kraju co nigdy patrząc wstecz nam na dobre nie wyszło. Daje im to możliwość przeprowadzenia operacji zaczepnych a może i operacji fałszywej flagi (w czym Stany się specjalizują) i prowadzenia konfliktu że swoim wrogiem na terenie naszego państwa i naszym kosztem. |
A kiedyś to ostatnio US Army stacjonowało na naszej ziemi?
Tarcza antyrakietowa, garnizon amerykański - przecież wszystko to gorące prośby polskiego (za)rządu, który ma nadzieję bronić się w ten sposób przed Rosją.
Widzisz, istota komplikacji naszych relacji z USA wynika nie z jakiegoś ich złego usposobienia (usposobienie mają po prostu obojętne), tylko z dziwacznych decyzji zarządu Kondominium, które nie potrafi należycie prowadzić polityki zagranicznej. Czyni z USA wielkiego partnera wojskowego, kiedy nie ma takiej potrzeby i cały czas prowokuje Rosję. Inna sprawa, że obecna polityka wobec USA w wykonaniu Kondominium pozbawiona jest jaj. Nie wiedzą, kiedy mogą wymagać, kiedy mają proponować, a kiedy prosić. Tylko żebrają.
Pan De napisał: | Gdyby przyszło co do czego i potrzebna byłaby nam pomóc Stany nie kiwnely by palcem, co do tego raczej nie ma wątpliwości.
|
W interesach nie ma sentymentów, jak to mawiał wybitny Tulczynin. W przypadku Rosji to nawet więcej niż kiwną, bo USA nie może sobie pozwolić na spełnianie się ambicji jakichś potęg regionalnych pokroju FR. Chyba, że USA zajęte były by wówczas Chinami.
Pan De napisał: | Ani Francja (która gardze i która przegrała na swoim własnym podwórku przez swoja i unijna tolerancje) ani Wielka Brytania nie są naszymi sojusznikami o czym mieliśmy się okazję przekonać podczas drugiej wojny światowej. Uważam, że nie powinniśmy szukać przyjaciół zbyt daleko na zachodzie. Powinniśmy się skupić na grupie Wyszehradzkiej a relacje z krajami zachodnimi utrzymywać chłodne ale nie wrogie.
|
Francja reprezentowała zawsze bardziej realną pomoc dla Polski, niż Anglia, a IIWŚ była ciekawym wyjątkiem, w którym Francja popadła w kompletne wycofanie, a Anglicy knuli nawet wyzwolenie z rąk Sowietów Polski (operacja "Unthinkable"). Ale co do zasady racja, polityka angielska wobec Polski, co często podkreślał Mackiewicz, jest polityką dyspozycyjną i podburzającą.
Jednak w obecnej sytuacji mamy ten wspólny cel, iż nie interesuje nas dominacja niemiecka w Europie. A ponieważ Brytania Unię opuszcza, ostatnią liczącą się siłą, która może razem z nami się Niemcom stawiać, jest Francja. Doceniam architekturę i kuchnię francuską, a nawet język, aczkolwiek do tego kraju czuję wstręt od czasów rewolucji francuskiej. A później dawali mi tylko coraz więcej powodów, by ten wstręt utrzymać w mocy.
Nie rozumiem jednak kompletnie, czemu mielibyśmy utrzymywać relacje chłodne z państwami zachodnimi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pan De
Przypadkowy dyskutant
Dołączył: 08 Wrz 2016
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:43, 22 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Faktycznie nie sprecyzowalem, nie chodziło mi o armię Stanów Zjednoczonych, lecz o obecność jakiejkolwiek innej armii na naszej ziemi.
Nie mówię, że mamy się im jawnie sprzeciwia. Jak dla mnie powinniśmy z nimi utrzymywać stosunki właśnie koleżeńskie a obecnie zachowujemy się bardziej jak wasal. Nie żądamy zbyt wiele, zadowalamy się ochlapami które się nam rzuci i pozwalamy stacjonowac obcemu wojsku na naszej ziemii. W imię tej przyjaźni musimy ubiegać się jako jedni z nielicznych o wizy aby odwiedzinc naszego przyjaciela i nie zwasze mamy na to zgodę
Z kolei co do tarczy antyrakietowej, uważam że jest to wyraźna deklaracja a nawet już działanie przeciwko Rosji. A szczerze mówiąc myślę, że na takie deklaracje jesteśmy zbyt słabi i nie mamy pewnych sojuszników którzy by nam pomogli w razie potrzeby. Fakt, jest ona budowana na wyraźne życzenie naszego zarządu, ale bardziej interesowała by mnie Twoja opinia na jej temat niż to na czyje życzenie jest realizowana
Może stwierdzenie chłodne jest za mocne. Po prostu uważam, że z zachodu nie płyną żadne dobre wartości. Z zachodu płynie dobrobyt owszem, a za nim homoseksualizm, tolerancja, "dekatolizycm", gender i wiele innych wspaniałych zdobyczy kulurowych ale to nie miejsce na ten temat. Co do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, ludzie zagłosowali było trochę szumu i cisza, po brexicie
Według mnie powinniśmy mocniej akcentowac naszą niezależność a nie przyjmować to co zachód (bo obecnie zachód to Unia) nam narzuca. I tak chcąc zmienić coś w państwie musimy liczyć się że zdaniem zewnętrznej komisji której te zmiany nie na rękę. To nie brzmi jak niezależność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Artur Forner
Kanclerz Stowarzyszenia
Dołączył: 07 Wrz 2016
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabór austriacki Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:52, 25 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Pan De napisał: | Nie mówię, że mamy się im jawnie sprzeciwia. Jak dla mnie powinniśmy z nimi utrzymywać stosunki właśnie koleżeńskie a obecnie zachowujemy się bardziej jak wasal. Nie żądamy zbyt wiele, zadowalamy się ochlapami które się nam rzuci i pozwalamy stacjonowac obcemu wojsku na naszej ziemii. W imię tej przyjaźni musimy ubiegać się jako jedni z nielicznych o wizy aby odwiedzinc naszego przyjaciela i nie zwasze mamy na to zgodę |
Jak pisałem wyżej, polityka Kondominium wobec USA jest po prostu nieudolna.
Pan De napisał: | Z kolei co do tarczy antyrakietowej, uważam że jest to wyraźna deklaracja a nawet już działanie przeciwko Rosji. A szczerze mówiąc myślę, że na takie deklaracje jesteśmy zbyt słabi i nie mamy pewnych sojuszników którzy by nam pomogli w razie potrzeby. Fakt, jest ona budowana na wyraźne życzenie naszego zarządu, ale bardziej interesowała by mnie Twoja opinia na jej temat niż to na czyje życzenie jest realizowana |
Owszem, to jest działanie przeciwko Rosji. Przecież nie przeciwko Persji.
Moja opinia nt. tarczy jest taka, że powinno się wejść w taki projekt w zamian za wyraźne gwarancje, do których należy inwestowanie w polską armię, właśnie utrzymywanie garnizonów przy granicy w Rosją (nie gdzieś w Warszawie, co właśnie przynosi na myśl czasy okupacji przez tę czy inną potęgę) oraz zaoferowanie jakichś cywilnych inwestycji w Polsce, żeby:
a) wspomóc kondycję finansową Polski, by była w stanie w związku ze wzrostem zagrożenia utrzymać silniejsze wojska,
b) zrekompensować za straty za embarga ze strony Rosji i wesprzeć w szukaniu alternatywy dla tak kluczowych zasobów, jak gaz, który i tak Rosjanie sprzedają nam po cenach, jak dla gojów.
A jeżeli takich warunków USA w zamian za obecność tarczy, czy zaostrzenie w inny sposób polityki Polski wobec Rosji nie są w stanie zagwarantować, wówczas należy grzecznie odmówić wskazując na koszty własne i zaproponować nieinwazyjne formy współpracy.
Pan De napisał: | Może stwierdzenie chłodne jest za mocne. Po prostu uważam, że z zachodu nie płyną żadne dobre wartości. Z zachodu płynie dobrobyt owszem, a za nim homoseksualizm, tolerancja, "dekatolizycm", gender i wiele innych wspaniałych zdobyczy kulurowych ale to nie miejsce na ten temat. Co do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, ludzie zagłosowali było trochę szumu i cisza, po brexicie |
Ok, ale nie mówimy o imporcie kultury, lecz o współpracy dyplomatycznej i gospodarczej. I współpracy przeciwko UE.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|