Forum Congregatio Ordinis Veteris Strona Główna

Ocena reform Soboru Watykańskiego II

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Congregatio Ordinis Veteris Strona Główna -> Sprawy Wiary / Bóg i Jego Kościół
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Borgia
Przewodniczący Konwentu



Dołączył: 07 Wrz 2016
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:03, 21 Wrz 2016    Temat postu: Ocena reform Soboru Watykańskiego II

Podstawowym pytaniem jakie musi zadać sobie każdy konserwatywny katolik jest to czy reformy SWII były konieczne. Co zadecydowało o zwołaniu soboru? Jakie były jego konsekwencje? Oraz, czy niska ranga SWII usprawiedliwia skalę dokonanych reform?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Artur Forner
Kanclerz Stowarzyszenia



Dołączył: 07 Wrz 2016
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabór austriacki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:55, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Powiem tak, mimo że większość wiernych nie angażuje się na tyle w sprawy Kościoła, żeby rozpoznać strony, a duża część po prostu wszystko ma w głębokim poważaniu, a katolikami są na papierze, to podział w Kościele na modernistów i tradycjonalistów jest bardzo realny i widoczny właśnie od rzeczonego soboru.

Nie jestem kompetentny, by wypowiedzieć się zbyt szeroko, ale powiem tyle: reformy SWII, bez względu na intencje, bez względu na cel reform i nawet ich charakter, doprowadziły do wewnętrznego rozpadu Kościoła wyrażającą się tym, iż Kościół sam nad sobą już nie panuje. Rozbija się, traci jednolitość i doktrynalność, a to, co jeszcze w pierwszej połowie XX wieku jednogłośnie zostałoby okrzyknięte herezją, dziś jest chlebem dnia powszedniego. Nastąpiło wśród wiernych wielkie popuszczenie pasa. Wierni w coraz większych liczbach formę postrzegają za całkowicie drugorzędną, a w konsekwencji również i praktykę. A ponieważ ich wiara coraz częściej pozbawiona jest formy i praktyki, tak coraz częściej własnymi chęciami poznania Boga gubią się i przestawiają im się wartości, bo brakuje im bieżących wskazówek wypracowanych 20-wiecznym doświadczeniem. I nasz obecny Ojciec Święty wcale kultu formy i praktyki nie reprezentuje.
Kościół się podzieli, ponieważ ten podział już jest wyraźny. Pozostali wierni wybiorą i kto wie, może będzie z tego nawet kolejna schizma. Ale o wiele ostrzejsza, niż ta pierwsza.

A może właśnie do schizmy nie dojdzie. Tragedia położenia tradycjonalistów polega na tym, iż są w mniejszości, a przecież sami z Kościoła nie odejdą. Być może to moderniści wykonają ten krok i odstąpią od Kościoła, ale nie sądzę. Sądzę, że będą go dalej reformować. I myślę, że wysiłkiem ludzkim tego procesu już się odwrócić nie da. Kościół będzie dalej reformowany i albo Bóg weźmie sprawy w swoje ręce i stanie się cud, albo żyjemy po prostu w czasach ostatecznych. Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Artur Forner dnia Czw 12:57, 22 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arvinger
Widywany dyskutant



Dołączył: 13 Paź 2016
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:04, 13 Paź 2016    Temat postu:

Aby zrozumieć przyczyny i skutki II Soboru Watykańskiego trzeba sięgnąć jeszcze do XIX w., kiedy to filozofia Immanuela Kanta i innych filozofów okresu oświecenia zaczęła znajdować posłuch w katolickich seminariach, stopniowo prowadząc o kształtowania się modernizmu, określonego przez Św. Piusa X jako syntezę wszystkich herezji. Według założeń modernizmu prawda katolicka i jej interpretacja mogą się zmieniać w zależności od czasu i okoliczności, a dogmaty są jedynie ludzkimi interpretacjami Bożego Objawienia, nie zaś absolutną prawdą. Modernizm i związana z nim herezja amerykanizmu (według której nauczanie Kościoła nie powinno mieć wpływu na prawodawstwo) był zaciekle zwalczany przez przez papieży Bł. Piusa IX (Syllabus błędów), Leona XIII (encyklika Testem benevolentiae nostre potępiająca amerykanizm) oraz Św. Piusa X, który wprowadził obowiązkową dla kapłanów przysięgę antymodernistyczną oraz napisał encyklikę Pascendi objaśniającą i potępiająca modernizm. Działania te przyniosły chwilowy efekt, modernizm nie został jednak wykorzeniony, a jedynie zszedł do podziemia. Duże znaczenie miało też niewątpliwie działanie masonerii, przed którą ostrzegał papież Leon XIII (w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 r. przynależność do masonerii oznaczała automatyczną ekskomunikę, w nowym KPK oczywiście zapis ten już się nie pojawił).

Kluczowym momentem była śmierć papieża Piusa XII i następujące po niej konklawe. Tam w podejrzanych i nie do końca wyjaśnionych okolicznościach (istnieją mocne poszlaki, że w trakcie jednego z wcześniejszych głosowań wybrany został konserwatywny kardynał Giuseppe Siri i przyjął imię Grzegorza XVII, ale został groźbami zmuszony do rezygnacji z przyjęcia godności papieskiej - według KPK jeśli został zmuszony, to jego rezygnacja była nieważna) na papieża wybrany został Angelo Roncalii, za pontyfikatu Piusa XII podejrzany o herezję. Już jako Jan XXIII zwołał II Sobór Watykański, kontrolę nad którym przejęli moderniści i już w pierwszej sesji odrzucili wszystkie przygotowywane na długo przed soborem szkice dokumentów - ostatecznie zastąpiły je przesiąknięte modernizmem dokumenty zawierające heretyckie nauczania nt. wolności publicznego propagowania niekatolickich religii jako prawa które powinno być respektowane przez każde państwo (teza potępiona przez Bł. Piusa IX w encyklice Quanta cura i Sylabusie błędów) w dokumencie Dignitatis Humanae, niekatolickich kościołów jako rzekomych środków zbawienia w dokumencie Unitatis Redintegratio (całkowite zaprzeczenie trzykrotnie zdefiniowanego dogmatu extra ecclesiam nulla salus), a także nowej eklezjologii według której Kościół Chrystusa to coś więcej niż Kościół Katolicki. II Sobór Watykański zastąpił tym samym dogmatyczne nauczanie Kościoła Katolickiego relatywizmem, który leży u podstaw modernizmu.

Przeprowadzona pod koniec at 60. reforma liturgiczna Annibale Bugniniego (podejrzanego o przynależność do masonerii) doprowadziła do zrujnowania katolickiej liturgii, zastępując Mszę Trydencką nowym rytem Mszy (oficjalnie była to tylko reforma rytu rzymskiego, ale jak wykazał kardynał Ottaviani w swojej słynnej interwencji do Pawła VI, zmiany są tak duże, że Novus Ordo Missae nie może być uznana za ten sam ryt co Msza Trydencka). NOM to ważna, aczkolwiek sprotestantyzowana Msza z której usunięto w imię fałszywego ekumenizmu wiele istotnych modlitw (m.in. modlitwy papieża Leona XIII), której luźna struktura niejednokrotnie prowadziła i prowadzi do skandalicznych liturgicznych nadużyć, osłabiających topniowo wiarę w prawdziwą obecność Chrytusa w Eucharystii (przeprowadzone kilka lat temu anonimowe ankiety wykazały, że w niektórych diecezjach ponad 70% kapłanów nie wierzy w Przeistoczenie). Tradycyjny ryt święceń kapłańskich został zastąpiony nowym rytem, z którego usunięto najważniejsze elementy wskazujące na ofiarniczy charakter katolickiego kapłaństwa.

Modernistyczny kurs Kościoła po Vaticanum II utrzymywali "Bł." Paweł VI i "Św." Jan Paweł II, którzy wielokrotnie brali udział w spotkaniach z przedstawicielami fałszywych religii, co na nowy poziom wyniósł Karol Wojtyła swoimi spotkaniami modlitewnymi w Asyżu, gdzie zaproszeni przez Jana Pawła II przedstawiciele fałszywych religii oraz heretycy wspólnie z katolikami modlili się do swych fałszywych bogów w katolickim klasztorze, skąd na tę okazję usunięte lub zakryte zostały wszystkie krucyfiksy. Było to ściśle związane z modernistycznym nauczaniem Jana Pawła II jakoby Bóg objawiał się ludziom przez niekatolickie religie (encyklika Redemptor Hominis paragraf 6.). Liczne ekumeniczne skandale i czyny stanowiące obiektywnie publiczne akty apostazji (całowanie Koranu, udział w żydowskich obrzędach religijnych, modlitwy z animistami w Afryce etc.) stały się jednym z głównych elementów pontyfikatu(?) Jana Pawła II, będąc bezpośrednim efektem relatywizmu wprowadzonego przez II Sobór Watykański, a także bluźnierczego nauczania o fałszywych religiach z soborowego dokumentu Nostra Aetate, wielokrotnie cytowanego przez modernistów po II Soborze Watykańskim na poparcie heretyckiej tezy, jakoby Stare Przymierze Żydów z Bogiem wciąż było ważne.

Herezji i skandali Franciszka nie trzeba chyba bliżej komentować, słyszymy o nich z przerażającą regularnością. Trzeba jednak pamiętać, że są one doprowadzeniem II Soboru Watykańskiego (i wprowadzonego przez niego relatywizmu i prymatu sumienia nad obiektywną prawdą) do jego logicznej konkluzji. Oddam tutaj głos biskupowi Sanbornowi (z artykułu Amoralny synod modernistycznych biskupów (2014) - produkt doktrynalnego liberalizmu Vaticanum II):

"Jeśli poprawnym jest twierdzenie Vaticanum II, że nawet błędne sumienie wytwarza prawo do czynienia tego, co jest z nim zgodne, to wówczas dogmat musi zostać odrzucony. Dogmat z samej swej natury jest obowiązującą nauką. Z definicji, nie można od dogmatu odstępować. Dogmat sam się narzuca i wymaga akceptacji. Wszystko musi się do niego dostosować.

Jakże zatem można przylgnąć zarówno do Vaticanum II jak i do dogmatu? To niemożliwe. I właśnie Bergoglio to zrozumiał, natomiast jego modernistyczni poprzednicy pojąć tego nie zdołali.

Bergoglio nieustannie uderza w dogmaty. Obrzuca dogmat sarkastycznymi i uwłaczającymi zwrotami. Poniża i oczernia tych, którzy przylgnęli do dogmatów.

Wychwala również sumienie. Otworzył nawet bramy niebios dla ateistów, ponieważ kierują się swoim sumieniem. Bergoglio naprawdę zrozumiał Vaticanum II; zgłębił jego fundamentalną zasadę prymatu sumienia nad katolickim dogmatem i wprowadza tę zasadę w życie do samego dna jej logicznych wniosków.

Czy jego poprzednicy Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł II i Benedykt XVI zrozumieli również tę zasadę prymatu sumienia nad dogmatem? Tak, rozumieli ją, ale wprowadzili tylko połowicznie. Wciąż trzymali się pewnych okruchów dogmatów. Na przykład, nauczali, że aborcja jest złem, że antykoncepcja jest zła (w teorii), że sodomia jest zła. Mając takie poglądy i głosząc je byli wychwalani jako wielcy "konserwatyści", chociaż jako gorliwi ekumeniści kładli fundamenty pod Bergoglio. Duszą ekumenizmu jest prymat sumienia nad dogmatem.
"


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Arvinger dnia Czw 21:06, 13 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Artur Forner
Kanclerz Stowarzyszenia



Dołączył: 07 Wrz 2016
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabór austriacki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:13, 13 Paź 2016    Temat postu:

Fachowa wypowiedź Smile

Krytyka w kierunku Jana Pawła II zdecydowana. Nikt oczywiście Cię na tym forum za to nie splądruje, ale jednoznaczna krytyka polskiego papieża jest w Polsce niebezpieczna. Być może widzisz jakieś dobre strony jego pontyfikatu?

Nawiążę jeszcze do mojej poprzedniej wypowiedzi. Mianowicie wyobrażam sobie sytuację, w której moderniści własnowolnie masowo opuszczają Kościół, a jest to sytuacja taka, w której na Tronie Piotrowym zasiada twardy tradycjonalista z wyraźną wolą odwrócenia kierunku ostatnich kilku dekad. Nie wiem jednak, czy cała Gwardia Szwajcarska byłaby w stanie ochronić takiego Ojca Świętego przed nienawiścią ze strony świata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arvinger
Widywany dyskutant



Dołączył: 13 Paź 2016
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:52, 13 Paź 2016    Temat postu:

Artur Forner napisał:
Krytyka w kierunku Jana Pawła II zdecydowana. Nikt oczywiście Cię na tym forum za to nie splądruje, ale jednoznaczna krytyka polskiego papieża jest w Polsce niebezpieczna. Być może widzisz jakieś dobre strony jego pontyfikatu?

Cóż, oprócz promowanej przez Jana Pawła II całkowicie modernistycznej soteriologii i eklezjologii, która doprowadziła do wszechobecnego w posoborowym Kościele indyferentyzmu religijnego, polski papież mimo wszystko pozostawał dość konserwatywny w kwestiach moralności seksualnej - w Familiaris Consortio jednoznacznie nauczał, że pary żyjące w drugich "małżeństwach" nie mogą być dopuszczone do Komunii Świętej, podtrzymywał też tradycyjne nauczanie Kościoła w kwestii związków homoseksualnych. Za pontyfikatu(?) Franciszka widzimy, że nawet te bastiony upadają, zwłaszcza po dwóch Synodach o rodzinie oraz skandalicznej adhortacji apostolskiej Amoris Laetitia (której większość napisał zresztą nie Franciszek, lecz modernistyczny arcybiskup Victor Fernandez), która otwiera drogę o Komunii Świętej dla osób żyjących w cudzołożnych związkach (a więc obiektywnie rzecz biorąc w stanie grzechu ciężkiego). Bergoglio powołał też komisję mającą zbadać możliwość diakonatu kobiet (ktoś powie, że to tylko diakonat, ale jeśli utworzy się tutaj wyłom to do kapłaństwa kobiet droga już krótka). Franciszek robi rzeczy, które nawet za modernistów Jana Pawła II i Benedykta XVI byłyby nie do pomyślenia, przeraża też tempo tych zmian.

Artur Forner napisał:
Mianowicie wyobrażam sobie sytuację, w której moderniści własnowolnie masowo opuszczają Kościół, a jest to sytuacja taka, w której na Tronie Piotrowym zasiada twardy tradycjonalista z wyraźną wolą odwrócenia kierunku ostatnich kilku dekad.

Niestety, jest to mało prawdopodobne, z kilku powodów. Franciszek właśnie mianował nowych kardynałów, większość z nich to oczywiście progresywiści (m.in. ultraliberalny arcybiskup Chicago Blaise Cupich). Mało prawdopodobne, aby słabnący konserwatyści byli w stanie wziąć górę w trakcie kolejnego konklawe.

Istotniejsze jest jednak co innego - otóż moderniści bynajmniej nie chcą opuścić Kościoła Katolickiego (w sensie materialnym, bo formalnie jako heretycy są oczywiście poza Kościołem). Raczej, chcą Ją oni wykorzystać i zmienić od środka niszcząc istotę katolicyzmu, z różnych przyczyn. Niektórzy to po prostu liberałowie ukształtowani w będących siedliskami herezji posoborowych seminariach, inni to masońscy infiltratorzy (Kościół Katolicki zawsze był śmiertelnym wrogiem masonerii, przed której wpływami ostrzegał m.in. papież Leon XIII - jego encyklika Humanum Genus o masonerii to obowiązkowa lektura), wiemy też, że komuniści umieścili w seminariach wielu agentów.

Artur Forner napisał:
Nie wiem jednak, czy cała Gwardia Szwajcarska byłaby w stanie ochronić takiego Ojca Świętego przed nienawiścią ze strony świata.

Przypuszczam, że skończyłby jak Jan Paweł I. A nawet jeśli nie, to zadanie jakie miałby przed sobą byłoby niesłychanie trudne - aby doprowadzić do restauracji musiałby unieważnić Vaticanum II i liturgiczną reformę lat 60., gruntownie zreformować seminaria, zlaicyzować tysiące księży i ekskomunikować wielu hierarchów - opór byłby olbrzymi, a i powołań kapłańskich nie starczyłoby na natychmiastową odbudowę struktur Kościoła. Dlatego uważam, że restauracja (która nastąpi, na co wskazują liczne zatwierdzone przez Kościół prywatne objawienia) nastąpi dopiero po wypełnieniu się Trzeciego Sekretu Fatimskiego, ukrywanego przez modernistów od 1960 r. - ale to temat na osobny wątek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arvinger dnia Czw 22:55, 13 Paź 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr
Rozpoznawany dyskutant



Dołączył: 15 Wrz 2016
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:54, 14 Paź 2016    Temat postu:

Właściwie popieram. Jedyna uwaga, którą mógłbym uczynić, to potrzeba większej pobłażliwości w stosunku do reformatorów. Kim innym jest wszak heretyk, czy masoński infiltrator, a kim innym człowiek opanowany tak wielką chęcią niesienia Słowa, że nie dostrzega własnych omyłek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Congregatio Ordinis Veteris Strona Główna -> Sprawy Wiary / Bóg i Jego Kościół Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin